ks.prof.Włodzimierz Sedlak , napisał książke pt." Na poczatku było jednak światło "
mały fragment (...) Kiedy się zaczął Wszechświat? Zależy znowu od tego, odkąd zacznie się liczyć i w jaki sposób będzie liczone, zwłaszcza co będzie stanowiło ową ?jedynkę? w szeregu odczytywanych wielkości. Każdy start poznawczy może być słuszny, zależy to tylko od tego, czy pragnie się sięgać szerzej czy głębiej w przyrodę. O cechach początku decyduje nie ?co?, lecz ?gdzie? albo ?kiedy?. Początek posiada wtórną charakterystykę zależną od wyboru miejsca i czasu liczenia. Początek nie ma obiektywnego znaczenia. Jest lokalizacją myśli badawczej w problemie. Jeśli układ odniesienia będzie chemiczny, to na początku Wszechświata był rzeczywiście wodór. Jeśli współrzędne będą fizyczne, to można się jeszcze dalej przesunąć w ?lewo?, czyli dokąd wola i wiedza pozwala. Cząstki elementarne? Byłoby tu jądro wodoru, czyli proton. Można inną cząstkę elementarną wziąć jako startową. Elektron? Może być. Powstaje jednak ?metodyczne? pytanie: czy nie można układu współrzędnych przesunąć jeszcze bardziej? A kwantowy błysk światła? Przypuśćmy, że tak. Co to jednak daje? Swobodę poruszania się po problemie. Myśl lubi być wolna. Nie skrępowana i nie uwikłana jest gotowa sięgać nieskończoności. Te upodobania myśli mogą uczynić problem dowolnie ciekawym, łatwym lub trudniejszym, intrygującym lub zgoła prozaicznym, wreszcie nudnym. Miliardy lat później stworzono dopiero chemię, a wodór znał już Paracelsus w XVI wieku, ale odkrył go i nazwał dopiero Cavendish (w 1766 roku naszej ery). Światło zaś ?odkrył? człowiek jako jedno z najwcześniejszych zjawisk, wobec tego może lepiej startować od układu współrzędnych ?świetlnych?, choć nie musi to być zasadą. Wychodząc jednak z dopuszczalnego subiektywizmu poznawczego w metodzie, można bez ryzyka błędu powiedzieć, że na początku było światło. Może i wodór komuś wypaść na początku, jeśli zaczyna bieg na chemicznym torze Wszechświata.(...)
czyli czas też jest czymś określonym przez człowieka , Bóg jest po za czasem , On Jest , był i będzie !
Jest Bytem samoistnym .
Sama nazwę Boga, zawarta w powyższym zdaniu: natura naturans - Natura stwarzająca. Jakże wiele nieporozumień uniknęłoby się, gdybyśmy przemyśleli przynajmniej tę nazwę, to określenie Boga. Wielu ateistów musiałoby zmienić swoje zdanie, gdyby im przyszło bezstronnie rozważyć problem Boga z takiego właśnie punktu widzenia.
Może sądzisz, że o wszystkim na świecie decyduje przyroda, natura? Owszem, zgodzę się na to, pod warunkiem, że napiszesz Natura (przez duże N) i dodasz: której drugie imię - Twórca świata. Prawidłowe wyjaśnienie pojęcia Boga przyczynia się w wielkiej mierze do tego, iż łatwo przyjąć Jego istnienie.
Mojżesz na pytanie, skierowane do Boga, jakie jest Imię Jego, otrzymał odpowiedz: "Jestem, który jestem" (hebrajskie: ihje aszer ihje). Żydzi imienia Bożego nie wymawiali ze względu na cześć najwyższą, na jaką Bóg zasługuje. Stąd też i my nie wiemy dokładnie, jak prawidłowo wymawiać Imię Boże po hebrajsku. Najprawdopodobniej brzmiało ono: Jahwe. Znaczyło zaś po prostu: Jest - Ten który jest.
Określenia Boga, które wydaje się nam najbliższe: Natura naturans = Natura stwarzająca.
Jest dogmatem wiary, że Bóg utrzymuje w istnieniu wszystkie rzeczy stworzone. Dogmat ten został określony na Soborze Watykańskim I przeciwko deistom, którzy uważają, że Bóg-Stwórca, po akcie stworzenia, całkowicie opuścił świat i nim się więcej nie zajmuje. Przeciwko temu błędowi, który dzisiaj tak jest powszechny pośród wielu ludzi, Sobór Watykański I zdecydowanie oświadcza: Bóg przez swoją Opatrzność, opiekuje się wszystkim, co stworzył.
Św. Tomasz z Akwinu uważa, że utrzymanie świata w istnieniu, jest niczym innym jak tylko dalszym jego stwarzaniem. Mówi tak mianowicie: "Zachowanie rzeczy przez Boga nie dokonuje się przez jakieś nowe działanie, lecz przez kontynuację działania, dzięki któremu daje byt (S. Th. 1, 104,1 ad 4)".
a całe dzieło zniszczenia poczynia człowiek ... odwieczny i znienawidzony przez Szatana .
_________________ Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek
|