WIELKI PONIEDZIAŁEK
Iz 42, 1-7
J 12, 1-11
Boże, pozwól, bym był wspaniałomyślny - wobec Ciebie, wobec innych.
Maria, siostra Łazarza, namaściła Twoje nogi drogocennym olejkiem i nadto otarła je własnymi włosami. Dała to, co w danej chwili było dla niej samej bardzo cenne.
A ja, Jezu, zachowuję się często jak Judasz, któremu szkoda tego drogocennego olejku, który dała Maria... I jak Judasz umiem przekręcić prawdziwe intencje moich zachowań. Umiem temu, co dokuczliwe nadać znaczenie troski o dobro...
Jakże często, Jezu, jestem zwyczajnie skąpy. Szkoda mi mego czasu dla innych. Szkoda czasu dla Ciebie wyłącznie. Wolę to, co przynosi widoczny sukces. Słyszę jednak Twoją prośbą, bym po prostu usiadł u Twoich stóp, bym przy Tobie odpoczywał, słuchał Twoich słów, starał się Ciebie zrozumieć.
O Panie, uczyń mnie wielkoduszną. Wiem, jeśli się tego nie nauczę od Ciebie teraz... nie nauczę się tego nigdy! Dajesz mi poznać, że Cię cieszy wielkoduszność, i że ona zawsze jest potrzebna, zawsze na czasie: *Ubogich zawsze macie u siebie*...
Uczyń mnie, Panie, wielkodusznym, gdy chodzi o dar mojego czasu dla Ciebie i innych ludzi. Naucz mnie wsłuchiwania się w Ciebie, gdy mi mówisz o tym, co Ciebie w nas boli, co jest troską Twoją o nas, do czego nas/ mnie chcesz użyć w służbie potrzebującym.
Pozwól mi trwać w Twoich ramionach. Pozwól mi przeżyć na nowo Twoją dla mnie miłość. Pozwól przebaczać tym, do których mam jakieś pretensje. Naucz mnie prostoty, gdy chodzi o dawanie siebie, o okazywanie dobra, o przebaczanie.
Prowadź mnie przez te dni w ciszy i łączności z Tobą. Pomóż mi zrozumieć, że mnie wezwałeś do współpracy z Sobą w dziele zbawiania. Obdarz mnie łaską - wielkodusznej
_________________ Miłość nie jest kochana
Św. Franciszek
|