Seria ? C ? Chrystus w Chwale.
Konferencja XXXII/V
Wstąpił na niebiosa.
Moi drodzy!
Nastąpiła ostatnia chwila pobytu Pana Jezusa na ziemi. Zebrali się Apostołowie, a Chrystus powiedział do nich słowa ?Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.? (Mt.28,18b-20). Potem uniesiony nadziemską mocą, znikł w obłokach. Apostołowie długi czas z bólem w sercach stali zapatrzeni w niebiosa.
Stańmy przy Apostołach i przypatrzmy się wstępującemu w niebo Chrystusowi. Żegna się Ten, który nigdy nikomu nie zrobił nawet najmniejszej krzywdy, który przyszedł, by wszystkim służyć, który przelał za nas Swoją Krew, który wszystkich chciał podnieść do Boga, który był wzorem skromności, a mimo to sława Jego zabłysły na cały świat, który odsłonił nam rąbek tajemnicy Bożej i otworzył źródła nieskończonego miłosierdzia i bezgranicznej miłości.
W jednym kościele w Kopenhadze znajduje się słynna rzeźba dłuta Thorwaldsena. Pewien podróżny był rozczarowany, zobaczywszy posąg, i ze zdziwieniem zapytał przewodnika:
- Co w tej rzeźbie jest nadzwyczajnego, że tak się nią zachwycają? Ja nic nadzwyczajnego w niej nie widzę ? dodał.
Przewodnik odpowiedział:
- Proszę, niech pan uklęknie i spojrzy z dołu na twarz Chrystusa.
Podróżny usłuchał, ukląkł i dopiero wówczas spostrzegł czar rzeźby.
Podczas naszego dzisiejszego rozważania w pokorze ducha uklęknijmy, u stóp w niebo wstępującego Chrystusa. Otwórzmy przed Nim swoje serce i przejmijmy się Jego ostatnimi słowami. Radujmy się Jego obietnicą, żeby ? chociaż zniknie nam z oczu ? cała nasza istota została na zawsze pod Jego niewymownym urokiem. Posłuchajmy
I) co nakazał odchodzący Chrystus? i
II) jak nas pocieszył?
I. Przykazanie odchodzącego Chrystusa.
Chrystus po Swoim zmartwychwstaniu żył jeszcze 40 dni na ziemi i dawał wskazówki Apostołom. Czterdziestego dnia wyprowadził ich na górę Oliwną i tam w ich oczach wzniósł się do nieba. Nie po kryjomu, ale otwarcie, uroczyście, w biały dzień, żegnał się ze światem.
? A) Starajmy się odczuć psychikę i nastrój żegnającego się ze światem Chrystusa i starajmy się zrozumieć Jego radość i myśli.
a) Chrystus, zastanawiając się nad Swoim życiem ziemskim, czuł radość i zadowolenie w sercu. Śmiało mógł powiedzieć Swemu Ojcu Niebieskiemu ?Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania.?(J.17,4). Jak niewymownie szczęśliwy musi być człowiek, która po życiu ziemskim może tak powiedzieć o sobie! Błogosławiony jest człowiek, który w chwili śmierci może powiedzieć o sobie ? czy to, że miał wielki majątek, sławę, wpływowe stanowisko, pieniądze? Czy to, że panował nad milionami, że sława jego nauki promieniowała na cały świat, że dożył lat Matuzalema?
O, nie! Niewymownie szczęśliwy jest człowiek, który w chwili zejścia z tego świata może powiedzieć ? Ojcze, Boże, ?wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania.?.
b) Drugie uczucie, jakie przenikało przebite serce w niebo wstępującego Chrystusa, byto staranie o rozwój dalej rozpoczętego dzieła odkupienia. Sam zasiał ziarno zbawienia, ale dalsze jego losy powierzył Apostołom, ?Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi.?(Dz.l,7b-8). ? I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!?(Mk.16.15).
Innego czekalibyśmy nakazu od tryumfującego Chrystusa! Spodziewalibyśmy się, że powie ? Idźcie i pomścijcie Moją śmierć! Ukarzcie Moich wrogów, którzy Mnie męczyli i ukrzyżowali! Coś podobnego byśmy czekali.
A Chrystus dał inny nakaz: Idźcie, nauczajcie wszystkie narody, że jesteście wyswobodzeni z niewoli grzechu! Idźcie, odpuszczajcie grzechy, umacniajcie słabych, pocieszajcie opuszczonych, otwierajcie zdroje łaski Bożej!
? B) Prostymi słowy żegna się Chrystus, a jak cudowny i wielki jest Ich skutek!
Jeśli kto wątpi w bóstwo Jezusa, w Jego cudowne zmartwychwstanie, niech się zastanowi nad niezwykłymi skutkami Jego ostatnich słów ?Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!? Niech spojrzy na imponujący Kościół katolicki, niech się zastanowi nad jego żywotnością, niezrównana potęgą organizacyjną i jego znaczeniem społecznym.
a) Apostołowie idą w świat, nie mając za sobą powagi ziemskiej. Pochodzą z prostych rodzin, nie mają wyższego wykształcenia, ani funduszu dyspozycyjnego. Dwunastu prostych robotników udało się w świat głosić naukę Chrystusa. W ogrodzie Oliwnym kilkunastu żołnierzy zdołało rozprószyć Apostołów, może i teraz przestraszą się zbrojnej mocy?
Ale co widzimy? Ci sami Apostołowie, którzy w ogrodzie Gethsemani tchórzliwie uciekli od Chrystusa ? teraz świadomie trwają wiernie u boku Chrystusa i żadna siła nie zmusiłaby ich, by zeszli z drogi wytyczonej przez Niego!
?Chrystus rozłożył się grobie?? Jeśli tak, to skąd by się wzięła ta niesłychana odwaga Apostołów? Czy byłoby możliwe, żeby ten sam Piotr, który obawiając się o swe życie, zaklinał się przed zwykłym sługą, że nie zna Chrystusa, teraz stanął na forum Romanum w Rzymie i zabobonem nazwał pogaństwo?! Żeby na głos prostego, obdartego rybaka tysiące ludzi otwarło swoje serca, słuchając nauki o Chrystusie? Czy byłoby to możliwe, gdyby Chrystus ? jak każdy inny człowiek ? ?rozłożył się? w grobie? Czy trup potrafi wzniecić pożar serc ludzkich do tego stopnia, jak to miało miejsce ongiś w dzień pięćdziesiątnicy i nadal się dzieje w całym świecie?
Pomyślmy, gdyby tak nie prosty rybak, nie zwyczajny robotnik, ale cesarz rzymski wystąpił z podobną, niesłychaną nauką to do swego planu musiałby użyć wiele przemocy, krwi i miecza, chcąc rozpowszechnić swoją ideologię. Apostołowie nie mieli ani miecza, ani wojska, nie mordowali, nie zabijali tych, którzy sprzeciwiali się głoszonej nauce, sami chętnie kładli swoje życie w obronie głoszonej prawdy.
Świat starożytny, hołdujący pięknu ludzkiego ciała, ubóstwiający zmysłowość i potęgę ziemską, teraz dobrowolnie poddaje się twardej nauce, wymagającej bohaterskiego samozaparcia i wysiłku moralnego.
W Rzymie, gdzie przedtem nikt ubogiemu nie dał grosza, teraz w Imię Ukrzyżowanego Chrystusa bogacze rozdają majętność. Czy rozkładający trup mógłby spowodować coś podobnego? Do grona westalek, w którym mogły być panny ze znakomitych rodów, często brakło kandydatek, a przecież nienaganne życie obowiązywało je tylko w czasie służby ? teraz tłumnie zgłaszają się dziewice z najznakomitszych rodów do biskupa chrześcijańskiego, gotowe dla Chrystusa prowadzić całe życie w czystości.
Czy gnijący trup potrafi dokonać czegoś podobnego?
b) ?Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą.? (Mt.24,35 i Mk.13,31) ? powiedział raz Zbawiciel. Dziś widzimy, że słowa te się sprawdzają. Cała nauka Chrystusowa zamyka się w kilkudziesięciu kartkach Ewangelii, a jednak potrafiła zmienić oblicze świata! Często widzimy na półkach księgarskich ?Dzieła zebrane? N. N. w 20-tu lub nawet więcej tomach. Potężne tomiska! Nowość! Kto je czyta? Nauka Chrystusa mieści się zaledwie na kilkudziesięciu stronach, ale z każdego słowa bije moc zdolna przekształcić nie tylko świat ale i serce człowieka! Jak błyskawica przenika powietrze, tak nauka Chrystusa przenika cały świat. Minęło już prawie 2.000 lat, a nic nie straciła Ona ze swojej aktualności.
Czy nie przesadne jest twierdzenie, że w nauce Chrystusa znajdziemy odpowiedź na wszystkie zagadnienia duchowe, że nią uleczymy wszystkie rany serca, że najskuteczniej oddziałamy na duszę człowieka? Czy te kilkadziesiąt stron Ewangelii mogą uśmierzyć tysiączne bolączki i zawiłe zagadnienia nowoczesnego życia społecznego i indywidualnego?
Tak, Ewangelia jest najskuteczniejszym lekarstwem dla duszy, bo jej twórcą jest najznakomitszy Lekarz-Bóg, który doskonale zna pochodzenie chorób, leczy przyczyny, tępi u korzenia wszelką słabość. Odkąd Chrystus stanął na ziemi, zmienił się nasz sposób myśleniu. Teraz wiemy to, czegośmy nie wiedzieli dawniej ? poznaliśmy wartość naszych serc, znamy prawidła nowego życia, wiemy co robić, jeśli wpadniemy w sidła grzechu. Żyje wśród nas Ten, który nauczył nas kroczyć po drodze doskonałości i ciągle zachęca nas do cnotliwego życia. Wzorem jest dla nas doskonałość Chrystusa. Nie ustawajmy w pracy nad sobą, by się do Niego upodobnić!
Rzeczywiście, moi drodzy, gdyby Chrystus był rozkładającym się w ziemi trupem, jak bywają wszystkie inne ciała po śmierci, wtenczas nie istniałoby chrześcijaństwo. Gdyby Chrystus Pan nie wstał z martwych, świat toczyłby się starymi torami nędzy i rozpaczy. Bez żywej wiary w Chrystusa zmartwychwstałego Apostołowie nie roznieciliby płomienia nauki Chrystusowej ? świat nie miałby porywającego przykładu w męczennikach prawdy, nie byłoby kapłanów, świętych, nie byłoby Rafaela, Michała Anioła, Dantego, nie byłoby bazyliki świętego Piotra, katedry kolońskiej, nie istniałaby dzisiejsza kultura... Gdyby Chrystus nie rozkazał swoim uczniom ?Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!?(Mk.15,15b), świat tonąłby dalej w mrokach zabobonów i trwałby w szponach barbarzyństwa.
II. Słowa pociechy wstępującego do nieba Chrystusa.
?Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga.?(Mk.16,19). W zdaniu tym kryje się pociecha, którą Pan Jezus zaszczepił w nasze serca.
? A) Fakt, że Chrystus z góry Oliwnej wstąpił do nieba, do wiecznej chwały, ma pouczające znaczenie i jest prawdziwą pociechą! Pan Jezus wstępuje do wiecznej szczęśliwość i z tego miejsca, gdzie w Wielki Czwartek zalewał się krwawym potem, gdzie tonął w morzu cierpienia, z tego ogrodu, gdzie nie przebrzmiało jeszcze echo bolesnego wołania ?Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!?(Łk.22,42b), gdzie tarzał się w boleści, gdzie otrzymał pocałunek od Judasza ? zdrajcy, gdzie widać było jeszcze ślady stóp żołnierskich, którzy Go pojmali, gdzie zgasło słońce Jego życia ziemskiego ? stąd wstąpił do wiecznej chwały.
Chrystus w miejscu Swego swojego cierpienia wszedł do nieba. Fakt ten wiele mówi. Los Chrystusa Pana jest naszym losem, droga Jego chwały prowadziła przez cierpienie, którego nie możemy uniknąć, jeśli chcemy osiągnąć szczęśliwość wieczną.
W cierpieniu i niedoli naszej starajmy się zrozumieć napomnienie Chrystusa. Pana ?Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały??(Łk.24,26). Przejmijmy się słowami świętego Pawła ?Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi.?(Kol.3,l-2). Ukochajmy modlitwy Kościoła, które odmawia kapłan we Mszy Świętej ??On jest pośrednikiem między Bogiem a ludźmi, Sędzia świata i Władcą stworzenia. Wstępując do nieba nie porzucił nas w ludzkiej niedoli, lecz jako nasza Głowa wyprzedził nas do niebiańskiej ojczyzny, aby umocnić nasza nadzieje, że jako członki Mistycznego Ciała również tam wejdziemy?? (1.Pref.o Wniebowstąpieniu).
Po pełnym trudów życiu ziemskim czeka nas żywot wieczny, oto jest pierwszy słowo pociechy, którą pozostawił nam w niebo wstępujący Chrystus.
? B) Pan Jezus jest naszym pośrednikiem u Swego Ojca, stara się zaskarbić dla nas Jego łaski.
?Siedzi po prawicy Bożej...? Wiemy, że to tylko obrazowe przedstawienie wewnętrznego stosunku Chrystusa do Boga Ojca. Bóg nie ma rąk, bo nie ma ciała, jest najdoskonalszym, wszędzie obecnym duchem. Wyrażamy się w sposób ludzki ? bo u nas posadzić kogoś po stronie prawej, znaczy okazać mu szacunek ? to samo więc mówimy o Chrystusie, i Jego stosunku z Bogiem.
Radosna to dla nas nowina, że Chrystus pośredniczy w naszej, sprawie przed Bogiem.
Posłuchajcie pełnych zachwytu stów św. Pawła ??Chrystus Jezus, który poniósł za nas śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami??(Rz.8,34b). Posłuchajcie słów radości św. Jana ?Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca ? Jezusa Chrystusa sprawiedliwego.?(1.J.2,1). Czyli, że wśród najsmutniejszych cierpień depresji ducha, nieszczęścia, bólu, niedoli i zwątpień, powinniśmy zawsze pamiętać, że przed Bogiem pośredniczy skutecznie nasz Brat ? Jezus Chrystus. Dlatego modlimy się w czasie Mszy Świętej ??przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Który z Tobą żyje i króluje Bóg przez wszystkie wieki wieków?.
Teraz rozumiemy słowa świętego Mariusza ?Patrząc na słonce, widzimy jego tarczę na błękicie firmamentu, jego ożywcze ciepło utrzymuje ziemię. Jezus Chrystus wstąpił na niebiosa... a miłość Jego stamtąd promieniuje na dusze i pociąga je ku Sobie?.
? C) Trzecie największe pocieszenie, które zostawił nam w niebo wstępujący Chrystus, jest to, że w niebie nas oczekuje. Od tego czasu ?Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa,?(Flp.3,20). ?Wstąpił na niebiosa? czyli, że poszedł w inny świat, nie mający ani granic, ani czasu, ani przestrzeni, gdzie nie ma wschodu ani zachodu słońca, gdzie nie ma zmęczenia i bólu, smutku, rozczarowań, gdzie nie ma grzechu, ani śmierci ? gdzie wszechwładnie króluje Bóg ? najwyższy Pan.
a) Te trzy słowa ?wstąpił na niebiosa? jak grom porywają naszą uwagę z mielizny życia ziemskiego i kierują nasz wzrok ku niebu. Czy faktycznie istnieje dla człowieka inny świat, oprócz ziemi? Tak zrośliśmy już z ziemią, że ciężko nam uwierzyć w istnienie innego świata! Tu na ziemi jesteśmy u siebie, w domu, wielu nie szczędzi żadnych ofiar, żeby nabyć kawałek gruntu, wybudować jakąś chałupę, czy pałac, i rozłożyć się na dobre, na kochanej kuli ziemskiej Żydzi na pustyni złotemu cielcowi oddawali cześć boską, ale to wydaje się drobiazgiem wobec powszechnego bałwochwalstwa mamony dzisiejszego świata!
Natura ludzka zrośnięta jest ze światem, ale oto Zbawiciel wstępuje do nieba i tym samym wskazuje, że prawa natury należą od ich Stwórcy, daje przykład, że nie należy życia ziemskiego uważać za jedyny cel istnienia. Chrystus żyjąc na ziemi, używał jej darów w miarę koniecznej potrzeby. Przez Swe wniebowstąpienie mówi do nas:
- Ludzie! Życie ziemskie jest tylko środkiem do osiągnięciu życia wiecznego! Biada wam, jeśli o tym zapominacie! Biada, jeśli życie ziemskie zasłoniło przed wami bramę wieczności! Biada, jeśli radości, smutków, trudów i uciech życia ziemskiego nie wykorzystacie dla nieba! Spójrzcie na Mnie, jak używałem skarbów tego świata. Chodźcie Moimi drogami!
b) Życie pozagrobowe, wieczność! Jak dziwnie brzmi w uszach wielu ludzi! Kręcą głowami z niedowierzaniem i mówią ?Gdyby ten świat, o którym Kościół tyle mówi, można było widzieć, sfotografować, co innego ? ale tak, człowiek inteligentny wprost nie może w to uwierzyć. Czym jest życie pozagrobowe? Czy wogóle istnieje?!?
Faktycznie, moi drodzy, nie uwierzyłbym w jego istnienie, gdyby nam tego Chrystus nie udowodnił. Nie wierzyłbym, że gdzieś daleko, nie wiadomo w jakim kierunku, jest jakiś świat, zwany przez chrześcijan niebem, gdyby Chrystus tego nie nauczał. Świat ten nie podpada pod moje zmysły, ale wierzę w jego istnienie, bo wierzą Chrystusowi! Gdyby powiedział to jakiś człowiek, miałbym podstawy mu nie ufać, gdyż już wielu ludzi którym ufałem okłamało mnie, ale Chrystus jeszcze nigdy mnie nie okłamał, a zatem dlaczego mam mu nie ufać?
Wspomniany świat jest dla nas niewidzialny i nie wiedzielibyśmy o nim, gdyby nam Chrystus nie objawił jego istnienia przez usta świętego Pawła, który mówi, ??to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.? (1.Kor.2,9b).
Nie wiedzielibyśmy nic o tym świecie, gdyby go nam święty Jan nie opisał w natchnionych słowach, jako miejsce, gdzie ludzie już ?Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden upał, bo paść ich będzie Baranek, który jest pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł wód życia: i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu.?(Ap.7,16-17).
Świat ten. nie podpada pod nasze zmysły i nie wiedzielibyśmy o nim, gdyby Chrystus nam nie powiedział, że tam idzie i stamtąd da nam znak za pośrednictwem Ducha Świętego, którego, jak przyrzekł, zesłał na apostołów ?Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka.?(Łk.24,49). Chrystus wstąpił do nieba ? apostołowie zostali sami. Sami? Nie! Chrystus spełnił daną obietnicę, dał im Swoją moc w postaci Ducha Świętego i kazał im głosić Swoją naukę po całym świecie.
Mocą Ducha Świętego apostołowie opowiadali Ewangelię wśród Swoich wrogów na placach, na arenach cyrków! Moc Ducha Świętego pomagała im wytrwać podczas krwawych prześladowań, nie znać trwogi ani w szponach dzikich zwierząt, ani w ogniu, głodzie, ani wobec rozmaitych tortur, którymi męczyli ich wrogowie Chrystusa. Moc Ducha Świętego już prawie 2.000 lat ożywia każde chrześcijańskie serce w trudach i cierpieniach życia. Wlewa otuchę w serca ludzkie, nawiedzone smutkiem, klęską, i różnymi kataklizmami moralnymi.
Rozum i serce ludzkie, zapatrzone w światło wiary widzą świat przyszły niepomiernie większy od naszej ziemi! Przecież daleko więcej jest zmarłych niż żywych.
c) Gdzie jest ojczyzna zmarłych? Może tu koło nas żyją miliardy istot zmarłych, a my nic o tym nie wiemy? Czy to możliwe?
Kto z was był w jakimś wielkim akwarium, np. w Gdyni, albo zdecydowanie większe, które widziałem w Odessie, na pewno z wielkim zainteresowaniem oglądał tajemniczy świat istot z głębin morskich. Zwiedzający podziwiają rozmaitość morskich stworzeń. Można tam widzieć stworzenia różnego kształtu, jakoby bez głów, bez ogonów, to znowu o kilkunastu kończynach, jedne ruszają się żywo, inne są leniwe, albo stale trwają nieruchomo przyczepione do ściany; albo do dna akwarium, niektóre wyglądają jak gwiazda ? tymczasem żyjąca, inne podobne są do rośliny, jeszcze inne do delikatnych koronek, do róży... Jedne skaczą, drugie leniwo się wloką, nie możesz oderwać oczu od tego dziwnego świata, którego członkowie z pewnością nie zdają sobie sprawy, że patrzysz na nich zdumiony, że oprócz ich morskiego świata, jest inny świat, na którym żyją istoty rozumne ? ludzie, mający własną sferę ducha, chełpiący się kulturą, postępem, podróżujący w kosmosie, porozumiewający się za pośrednictwem fal radiowych, piszący książki, mający kościoły, szkoły, cmentarze... Tak, pojęcia nie mają o naszym, ludzkim świecie, różnym od znanych im rzeczy.
Co wie o naszym świecie motyl kołyszący się na kwiatku?...
Powiedzcie, czy naprawdę jest niemożliwe, żeby koło nas był inny, niewidzialny przez nas świat nadprzyrodzony, królestwo nieba, o którym tyle wiemy, co ciekawa rozgwiazda, którą podziwiamy w akwarium.
Świat nadprzyrodzony? Gdzie jest? Może w przestworzach? Gdzieś za chmurami? Byłoby to bardzo materialistyczne pojęcie! Wiec gdzie są zaświaty? Tam, gdzie mieszka Bóg i gdzie może się nam objawić.
Gdzie mogę widzieć Boga, tam jest niebo, tam jest wieczna szczęśliwość. Gdzie nie można widzieć Boga, tam jest piekło, miejsce wiecznego zatracenia. Posłuchajcie modlitwy Pana Jezusa ?Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata.?(J.17,24). Czyli tamten świat jest tam, gdzie przebywa Ojciec, a my z Nim.
* * *
Moi drodzy! Kiedy Pan Jezus pewnego razu wybierał się do Judei, gdzie zagrażali Mu Żydzi, święty Tomasz powiedział ?Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć.?(J.11,16b).
Po wniebowstąpieniu Pana Jezusa możemy uzupełnić powiedzenie świętego Tomasza ?Idźmy za Chrystusem, żeby z Nim żyć!? Chrystus wstąpił do nieba, ale nie przestał przebywać z nami na ziemi. Kto Go pokochał, ten nigdy nie oderwie swego serca od Niego. Chrystus już prawie 2.000 lat pociąga do Siebie ludzkość. Od czasu, kiedy Ewangelia uczy o Nim, że ?Patrz ? świat poszedł za Nim.?(J.12,19b), od kiedy święty Paweł wypowiedział najgorętsze pragnienie swego serca ?Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść, a być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, pozostawać zaś w ciele ? to bardziej dla was konieczne.?(Flp,l,23-24). Od tej pory serce człowiecze czuje niewymowne pragnienie innego, lepszego, wiecznego świata, pragnie Królestwa Chrystusowego.
Potrzebna jest technika, prasa, koleje, potrzebne są fabryki, pracownie, handel, potrzebny jest nieustanny wysiłek ducha, ale nie zapominajmy, że żadna umiejętność nie potrafi odpędzić śmierci, po której następuje tajemnicze nieznana wieczność ? droga powrotna do Ojca. Żyjemy na świecie kilka chwil w porównaniu z wiecznością i po oderwaniu się od planety ?ziemi?, kiedy spadnie z mojej duszy powłoka ciała stanę na nowo na drodze do wieczności.
- Proszę księdza, czy faktycznie to prawda, co ksiądz mówi?
- Tak, prawda!
- Czy to wszystko kiedyś się spełni?
- Tak, na pewno!
- Czy to taki pewnik, jak to, że dziś jest niedziela, a jutro poniedziałek?
- Nie, daleko większy!
- Czy to taka prawda, jak to, że rano wstało słońce, a wieczór zajdzie?
- Bez porównania pewniejsza!
- Może taka, jak fakt, że po zimie nastaje wiosna?
- Jeszcze pewniejsza... daleko pewniejsza! Bo kiedyś nastanie niedziela, po której nie będzie już poniedziałku, kiedyś zawita ranek, którego już nigdy nie zastanie wieczór, kiedyś przyjdzie zima po której nie nastąpi wiosna... ale niemożliwe, żeby się nie spełniły słowa Chrystusa.
- Jakie słowa?
?Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie.?(J.11,25b). ?To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.?(J.6,40).
O, Panie Jezu, Chryste zmartwychwstały, wierzą Twym słowom! Wierzę ? ale Ty zaradź mojemu niedowiarstwu, bym kiedyś mógł być z Tobą!
Amen.
Autor: ksiądz Antoni Wac
str 195-202 , publikacja na DDN dn. 09-03-2015
_________________ + Z Bogiem i Maryją.
|