+ Abp Zygmunt Szczęsny Feliński - Patron na czasy trudne
?
Święty Zygmunt Szczęsny Feliński staje dziś przed nami jako patron na czasy trudne? ? napisali biskupi w liście pasterskim z okazji kanonizacji arcybiskupa warszawskiego Zygmunta Szczęsnego Felińskiego. Będzie ona miała miejsce w niedzielę 11 października w Rzymie.
Patron na czasy trudne - abp Zygmunt Szczęsny Feliński
Rozpoczynając w 1965 roku proces beatyfikacyjny metropolity warszawskiego, abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, kardynał Stefan Wyszyński powiedział: ?Ta trudna i ciężka droga będzie świadectwem świętości Arcybiskupa Felińskiego. Jest ona bardziej wyraźna, aniżeli znaki i cuda, które miałby czynić?. Te słowa cytują biskupi w liście pasterskim, który będzie odczytany w kościołach w niedzielę 11 października, w dniu kanonizacji arcybiskupa.
Episkopat wyraża swą radość z wyniesienia do chwały świętych ?człowieka nadziei, apostoła pokoju, jedności i zgody narodowej? i wskazuje abp. Felińskiego jako wzór kapłana, którego postawa wzywa do odważnego wyznawania wiary, odnowy duchowej i wiernego trwania przy Chrystusie i Kościele. ?Jego droga świętości może być drogą każdego z nas? ? napisali biskupi.
Abp Zygmunt Szczęsny Feliński (1822-1895) święcenia kapłańskie przyjął w Petersburgu. Od 6 stycznia 1862 r., przez 16 miesięcy, pełnił posługę arcybiskupa Warszawy. W tym czasie, przystąpił m.in. do reformy wychowania w seminariach duchownych i sprowadził do Warszawy siostry Rodziny Maryi i siostry Matki Bożej Miłosierdzia. Mimo że nie popierał powstania styczniowego, to dzięki jego zabiegom Stolica Apostolska powstrzymała się od potępienia go, czego domagała się Rosja. Wobec represji, jakie miały miejsce po powstaniu, arcybiskup napisał do cara list w obronie Polaków. Reakcją było zesłanie w głąb Rosji, do Jarosławia nad Wołgą. Został uwolniony po 20 latach, jednak nie pozwolono mu wrócić do stolicy. Ostatnie 12 lat życia spędził we wsi Dźwiniaczka na Podolu, poświęcając się pracy duszpasterskiej, społecznej i oświatowej. Zmarł w czasie jednej z podróży, 17 września 1895 roku, w pałacu biskupim w Krakowie. Beatyfikował go Jan Paweł II 18 sierpnia 2002 roku.
Uroczystości związane z kanonizacją abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego rozpoczęły się w sobotę, 10 października o godz. 18.00 w Kościele Ducha Świętego w Rzymie. Została tam odprawiona Msza św. pod przewodnictwem prymasa Polski kard. Józefa Glempa. Punktem kulminacyjnym będzie transmitowana przez Telewizję Polską kanonizacja na Placu Świętego Piotra. Dokona jej Ojciec Święty Benedykt XVI w niedzielę 11 października o godz. 10.00.
Następnego dnia, o godzinie 11.00, w Bazylice Świętego Piotra Mszy Świętej dziękczynnej będzie przewodniczył metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Udział w niej wezmą m.in. prymas Polski kard. Józef Glemp, kard. Franciszek Macharski, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik, metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz a także abp Mieczysław Mokrzycki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Ukrainy.
Zwieńczeniem uroczystości będzie Msza św. pod przewodnictwem abp. Kazimierza Nycza w bazylice archikatedralnej św. Jana w Warszawie w niedzielę 25 października. ?Będzie to piękna wielka i ważna uroczystość? - podkreśla metropolita warszawski.
Na uroczystościach w Rzymie spodziewanych jest około 5 tys. Polaków z kraju i zagranicy. Najwięcej osób przybędzie z diecezji, z którymi związany był arcybiskup Feliński: archidiecezji warszawskiej i krakowskiej oraz diecezji rzeszowskiej.
Obok Polaka, na ołtarze w tym dniu zostaną wyniesieni: francuska zakonnica Jeanne Jugan założycielka Małych Sióstr Ubogich; hiszpański dominikanin o. Franciszek Colly Guitart założyciel Sióstr Zwiastowania NMP; hiszpański trapista br. Rafał Arnáiz Barón oraz o. Damian de Veuster, belgijski misjonarz, opiekun trędowatych, który będzie pierwszym świętym ze Zgromadzenia Misjonarzy Najświętszych Serc Jezusa i Maryi.
Życiorys nowego świętego szczegółowo opisują w liście pasterskim biskupi:
Urodził się 1 listopada 1822 r. w Wojutynie na Wołyniu. Z domu rodzinnego wyniósł mocny fundament wiary. Dzięki temu nie załamał się, gdy w 1833 r. umarł mu ojciec, a 5 lat później została aresztowana za działalność patriotyczną i zesłana na Syberię jego matka. W wieku 17 lat sam musiał myśleć o swojej przyszłości. Studiował matematykę w Moskwie, historię ojczystą w tajnych kółkach studenckich, a nauki humanistyczne w Paryżu. Jednak nie nauka była jego najważniejszym celem. Pisał: ?Nauki kształcą tylko umysł, największą zaś baczność trzeba zwracać na ukształtowanie charakteru, gdyż najlepsze zasady na nic się nie przydadzą człowiekowi, co nie umie panować nad sobą?.
Cechowała go zawsze zadziwiająca pokora i prostota, stałość woli, odwaga i otwartość w głoszeniu swoich poglądów i przekonań. Wychowany w duchu miłości ojczyzny, w czasie Wiosny Ludów wziął udział w powstaniu w Wielkopolsce. Klęska powstania, a następnie śmierć przyjaciela, Juliusza Słowackiego, którym opiekował się aż do śmierci, wpłynęła na zmianę jego poglądów. Odtąd pragnął dążyć do odzyskania niepodległości, pracując nad odrodzeniem religijnym i moralnym narodu.
W 1851 r. wrócił do kraju i wstąpił do seminarium duchownego w Żytomierzu, skąd wysłano go do Akademii Duchownej w Petersburgu. Tam z rąk abpa Ignacego Hołowińskiego otrzymał święcenia kapłańskie i został skierowany do pracy w Petersburgu. Widząc trudną sytuację sierot i ludzi bezdomnych, założył schronisko dla ubogich, a następnie Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Jako wikariusz był jednocześnie ojcem duchownym alumnów i profesorem Akademii. Zasłynął jako kaznodzieja i spowiednik, opiekun ubogich i sierot, człowiek wielkiego miłosierdzia i poświęcenia.
Dobry Pasterz w Warszawie
Mianowany 6 stycznia 1862 r. Arcybiskupem Warszawy, zanotował w swoich pamiętnikach: ?Zdało mi się, że przede wszystkim domaga się ode mnie Pan, abym zrzuciwszy wszelką obłudę, stanął wobec Boga i ludzi takim, jakim rzeczywiście byłem, śmiało oddając świadectwo prawdzie i nie troszcząc się o zewnętrzne następstwa mego postępowania?.
Przybył do Warszawy 9 lutego, przez wielu niechciany i odrzucany. Początkowo był postrzegany jako człowiek cara. Wielu zarzucało mu brak miłości do Ojczyzny. Odpowiadając na te zarzuty, wyznał: ?Polakiem jestem, Polakiem umrzeć pragnę, bo tego chce Boskie i ludzkie prawo, uważam nasz język, naszą historię, nasze obyczaje narodowe za drogocenną spuściznę po przodkach, którą następcom naszym święcie przekazać powinniśmy, wzbogaciwszy skarbnicę narodową własną pracą?.
?Z postawieniem nogi na ziemi warszawskiej ? wspominał Arcybiskup Feliński ? rozpoczęło się moje trudne, po ludzku mówiąc niemożebne posłannictwo!? Powitanie w Warszawie było bardzo chłodne. Grozę sytuacji powiększało wrzenie rewolucyjne w stolicy, w której władze carskie wprowadziły stan wojenny. Kościoły od czterech miesięcy stały zamknięte przez władzę kościelną na znak protestu przeciw represjom wojsk carskich, w wyniku których doszło do rozlewu krwi w warszawskiej katedrze i w kościele św. Anny.
Konflikt duchowieństwa i wiernych z władzami miał rozwiązać nowy Arcy-biskup, przychodzący prosto z Petersburga. ?Zbyt dużo racji złożyło się na to, że społeczeństwo polskie nieufnie odnosiło się do wszystkiego, co przychodzi ze Wschodu ? stwierdził kardynał Wyszyński. ? Zdaje się, że taki los był udziałem niemal wszystkich arcybiskupów warszawskich, którzy przychodzili tu ze Wschodu. Społeczeństwo, uwrażliwione na obronę ideałów narodowych i religijnych, posuwało swoją wrażliwość niekiedy tak daleko, że dopuszczało się niesprawiedliwości?. Doznał jej również Arcybiskup Feliński.
W swoim programie duszpastersko-społecznym zamieścił słowa: ?Starać się będę zaszczepić w narodzie cnoty publiczne i prywatne, które stanowią wielkość ludów?. Ten program realizował dążąc do zjednoczenia narodu, do uczciwego i solidnego działania dla dobra ojczyzny. Przestrzegał przed nierozważnym działaniem i rozlewem bratniej krwi.
Idąc za wskazaniami Stolicy Apostolskiej, Arcybiskup dokonał rekoncyliacji katedry, a następnego dnia zostały otwarte wszystkie świątynie warszawskie. To dzięki jego zabiegom Stolica Apostolska powstrzymała się od jakiegokolwiek aktu potępiającego powstanie styczniowe, czego usilnie domagała się Rosja.
ygmunt Szczęsny Feliński pełnił swoją posługę nad Wisłą zaledwie 16 miesięcy. W tym okresie rozwinął wszechstronną działalność zmierzającą do odrodzenia Archidiecezji i całego Królestwa Polskiego. Skoncentrował swoją działalność na dążeniu do ożywienia życia religijnego. Skupił wokół siebie grono światłych i gorliwych kapłanów, z którymi przystąpił do reformy programów nauczania i wychowania w Akademii i seminariach duchownych, do podniesienia poziomu duchowego i intelektualnego kleru. Ważne miejsce w Kościele i społeczeństwie wyznaczył zakonom. Do Warszawy sprowadził siostry Rodziny Maryi i siostry Matki Bożej Miłosierdzia, aby opiekowały się najbiedniejszymi. Przyczynił się do rozszerzenia w stolicy kultu Najświętszego Sakramentu i ożywił cześć Matki Najświętszej, zaprowadzając w Archidiecezji, a następnie w całym Królestwie, nabożeństwa majowe.
Wobec wybuchu powstania i krwawych represji ze strony rządu carskiego nie pozostał bezczynny. Odważnie stanął po stronie ludu. Na znak protestu złożył dymisję z członkostwa w Radzie Stanu. Napisał w liście do cara: ?Krew płynie wielkimi strumieniami, a represje zamiast uspokoić umysły, jeszcze bardziej je rozdrażniają. W imię miłosierdzia chrześcijańskiego i w imię interesów obu narodów, błagam Waszą Cesarską Mość, abyś położył kres tej wyniszczającej wojnie? Polska nie zadowoli się autonomią administracyjną, ona potrzebuje bytu niepodległego?. Po opublikowaniu tego listu został wezwany do Petersburga. Zdawał sobie sprawę, że do Warszawy nie wróci. Odrzucił jednak propozycję Rządu Narodowego, aby uciec za granicę. Opuścił stolicę pod eskortą wojskową jako więzień stanu 14 czerwca 1863 r. i po trzech tygodniach internowania został zesłany do Jarosławia nad Wołgą.
Dopiero wówczas Warszawa zrozumiała, kim był jej Pasterz, który w krótkim czasie uczynił tak wiele. Wraz z rządami abpa Felińskiego przeszedł przez Warszawę i całe Królestwo ?powiew Ducha Świętego?, który umocnił duchowo Kościół i pomógł Narodowi przetrwać trudny okres powstania styczniowego i ciężkie lata represji.
Wygnanie i ostatnie lata życia
Zesłany w głąb Rosji, spędził w Jarosławiu nad Wołgą 20 lat, oddany modlitwie, apostolstwu i dziełom miłosierdzia. Swoje losy złożył w ręce Ojca Świętego, odpierając jednocześnie naciski, by zrezygnował z arcybiskupstwa. Pomimo ograniczeń otoczył opieką zesłańców, niosąc im pociechę duchową i pomoc materialną. Pamięć o ?świętym biskupie polskim? pozostała żywa nad Wołgą przez długie dziesięciolecia. Dopiero po 20 latach został uwolniony, ale do Warszawy nie pozwolono mu powrócić.
Czas wygnania pokazuje jego bezgraniczne zawierzenie Bogu. Jego listy odsłaniają żywą wiarę, zaufanie bez granic pokładane w Opatrzności Bożej. Jego miłość i ufność nie były bierne, lecz podtrzymywane poprzez nieustanną pracę: ?Kiedy czynimy wszystko, co możliwe, łatwiej rachować na pomoc Bożą?. Według opinii sobie współczesnych Arcybiskup był ?zawsze Bogiem zajęty?. Podziwiano jego długie modlitwy, trwanie przed Najświętszym Sakramentem.
Ostatnie 12 lat swojego życia spędził we wsi Dźwiniaczka na Podolu, poświęcając się pracy duszpasterskiej, społecznej i oświatowej. Stan jego zdrowia pogarszał się coraz bardziej. Kilkakrotnie wyjeżdżał na leczenie. W czasie jednej z podróży zmarł w pałacu biskupim w Krakowie 17 września 1895 r. W pożegnaniu napisano: ?Większej pokory i prostoty nie ma, jak u tego starca, co był jedną z najwybitniejszych postaci naszej porozbiorowej historii. Z pokorą tą i zdaniem się na wolę Bożą równało się tylko męstwo duszy, gotowość do ofiary i wytrwałość w cierpieniu za naród i Kościół?.
Kraków zgotował zmarłemu pogrzeb iście królewski. Za trumną do katedry wawelskiej podążało duchowieństwo, władze krajowe i miejskie Lwowa i Krakowa. Weterani powstania styczniowego nieśli wieniec cierniowy z napisem: ?Męczennikowi za sprawę narodową?. W czasie Mszy Świętej późniejszy biskup Pelczar powiedział między innymi: ?Pozostawił po sobie królewski spadek, jedną sutannę i brewiarz?. Później ciało Arcybiskupa przewieziono do Dźwiniaczki. Zaraz po śmierci okoliczna ludność uznała go za świętego. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości o swojego Arcypasterza upomniała się Warszawa. ?Po 58 latach wrócił Feliński, chociaż w trumnie, do swojej katedry, z której w sile wieku przemocą go usunięto?.
Patron na trudne czasy
Święty Zygmunt Szczęsny Feliński staje dziś przed nami jako patron na czasy trudne. Umiał być wolnym od ludzkich opinii i od przywiązania do spraw po ludzku nawet najsłuszniejszych, jeśliby trzeba było bronić ich za cenę jakiegokolwiek kompromisu z sumieniem. Kiedy było trzeba, upominał rządzących, nie bacząc na konsekwencje. Skutkiem tej postawy była droga przez cierpienie. Pokorna zgoda na tę drogę była dla niego aktem najwyższej miłości. ?Owo chętne przyjęcie wszelkiego rodzaju doświadczeń, jakimi podoba się może Bogu nas próbować, jest najmilszym hołdem, jakie stworzenie może oddać Stwórcy swemu?.
źródło: http://kosciol.wiara.pl/doc/491079.Patr ... y-Felinski