Forum DDN - Drogowskazy do Nieba.

  



Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1 ] 
Przeszukiwarka poniższego WĄTKU:
Autor Wiadomość
Post: 21 sty 2015, o 13:41 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6466
CIERPIENIE - SŁABI I UPOŚLEDZENI

Skalne Podhale, kraina zawieszona wysoko nad twardą, skalistą ziemią.
Rodzą się tu dzieci z upośledzeniem umysłowym i wszelkimi kalectwami, jak wszędzie.
Z przysiółków Skalnego Podhala daleko do medycznej wiedzy, do klinik, sanatoriów, rehabilitacji i specjalnej oświaty.
Pomocy trzeba szukać samemu i po swojemu.
Ileż w tym samozaparcia, poświęcenia i heroizmu godnego niejednej legendy.

Samym grzbietem Budzowego Wierchu idzie droga, a przy niej drewniane domy, jakby zawieszone w powietrzu na wprost Tatr i świata.
Od razu widać, że blisko stąd do nieba, bo latem pełno tu rozanielonych grup młodzieży oazowej.
Z zakrętu drogi w kierunku zachodnim widać głęboką rozpadlinę, a w niej czerniejący skraj lasu.
Właśnie z niego wykolebało się coś garbatego i brnie z przystankami do góry, do drogi, zataczając się czasami.
To Maria dźwiga na plecach swojego kilkunastoletniego syna.
Umówiła się tutaj, na zakręcie z kierowcą, który obiecał za niewygórowaną opłatę zawieźć ich do Czarnego Dunajca na akupunkturę.
Maria słysząc o wspaniałych efektach tej metody, sprzedała kawałek pola i jeżdżą tam regularnie.
Pomimo, że zabiera to cały dzień.
Pomimo, że kończą się pieniądze.
Po ostatnich igłach wbijanych w czoło, bardzo Władka boli głowa, jednak próbują jeszcze raz.
Umówionego samochodu nie widać.
Maria ściele swoją chustę na stercie okrągłych kamieni przygotowanych na budowę nowego domu i układa na nich bezwładne ciało swojego syna.
Idzie poszukać wśród stojących w obejściach samochodów różnych marek i rejestracji.
Może ktoś zgodzi się ich podwieźć?
Nie.
Nie mogą.
To za daleko.
Nie mają tyle czasu.
Wraca.
Z daleka z przerażeniem widzi wijące się w epileptycznym ataku ciało syna.
Głowa bije rytmicznie o kamienie.
Dobiega.
Wciąga syna na swoje kolana, obejmuje rękami i blokuje coraz słabsze szarpnięcia.
Dopiero teraz krew zaczyna czerwienić jej odświętną bluzkę.
Na drodze zrobiło się pusto.
Siedząca na stercie kamieni, Maria z bezwładnym synem na kolanach, wygląda jak pieta z jakiegoś niezwykłego kościoła.
Ale i z bliska jest podobna.
Wyjętą z torby pieluchą próbuje tamować krew z rozciętych łuków brwiowych i z rozbitego nosa.
Nie czas na robienie sobie wyrzutów, że go zostawiła na chwilę samego.
Trzeba dostać się do szpitala.
Drugą, wolną ręką macha do rzadko przejeżdżających samochodów.
Dopiero czwarty się zatrzymał.
Dobrze, podwiezie w jedną stronę, ale za podwójną taksówkową opłatą, bo siedzenia się pobrudzą.
W zakopiańskim szpitalu założyli szwy.
Psioczą na lekarza akupunkturzystę, bo przy okazji zorientowano się, że Władkowe bóle głowy pochodzą od kawałka złamanej igły wbitej w czoło.
Wracają elegancko, karetką na zakręt drogi na Budzowym Wierchu.
Ostatnie trzysta metrów w dół, po glinie, z Władkiem na plecach są trudne.
Chłopiec śpi po ataku i po zastrzykach znieczulających.
Nareszcie są w domu sami.
Władek położony do łóżka, śpi dalej.
Maria siada na niskim stołku na środku izby i patrzy w okno, za którym wpełzają do ogrodu siwe mgły wieczorne.
Znowu coś się wyczerpało: pieniądze, cudowna metoda i siły, ale nie skończyły się wiara, nadzieja i miłość.
Podhalańska Maria przysuwa stołek do lóżka syna i rozpoczyna modlitwę do Marii z Nazaretu o siły i wytrwałość: Święta Mario, Matko Boska ...
Ta najprawdziwsza opowieść w tej krainie legend, bajek i podań, jest tylko jedną z wielu równie prawdziwych i równie dramatycznych historii o miłości, która nie ma końca i która góry przenosi i o nadziei, która rodzi niezwykłą odwagę.
Zapytajcie tych rodziców, kto ich tego nauczył?
Odpowiedzą z uśmiechem, że to ich upośledzone dziecko jest prawdziwym darem Bożym i że nikt nie potrafi tak kochać, jak ono.
Nic słuchajcie więcej opowieści o zamykanych w komórkach.
Na tej skalnej, twardej ziemi jest miejsce zaszczytne dla słabych i upośledzonych - w mądrych, kochających, ludzkich sercach.
Wtedy uwierzycie, że cala reszta, z pomocą Łaski Bożej jest w naszych rękach.


Autor nieznany ? zebrał ks. Antoni Wac

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1 ] 


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Czytając to Forum DDN, wyrażam swoją Miłość do Maryi i Jezusa Chrystusa, wierząc w Jego Wszechmoc i Miłosierdzie.

"Od Prawdy zależy przyszłość naszej Ojczyzny" - święty Jan Paweł II

Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy Jezu Ufam Tobie!