Forum DDN - Drogowskazy do Nieba.

  



Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 12 ] 
Przeszukiwarka poniższego WĄTKU:
Autor Wiadomość
Post: 29 sty 2020, o 14:42 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6445
Dziewięciodniowa nowenna za wstawiennictwem Sługi Bożego o.Wenantego Katarzyńca:


Boże w Trójcy Jedyny,

bądź uwielbiony za wszelkie dobra,
którymi napełniłeś sługę Twego Wenantego;
on przez życie według rad ewangelicznych
i gorliwą posługę kapłańską w Kościele
stał się przykładem dla Twoich wiernych.
Wynieś, Panie, tego sługę Twego na ołtarze,
abyśmy lepiej mogli Tobie służyć,
mnie zaś udziel łaski, o którą pokornie proszę
za jego wstawiennictwem.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Ojcze nasz? Zdrowaś Maryjo? Chwała Ojcu?


Odmawiać przez 9 kolejnych dni oraz przystąpić do Sakramentu Pojednania i Komunii świętej.


źródło: https://wenanty.pl/nowenna/

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Post: 10 mar 2020, o 22:04 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6445
Wersja rozszerzona w kolejnych wpisach:

9-dniowa Nowenna do Trójcy Przenajświętszej o uproszenie łask za wstawiennictwem sługi Bożego o. Wenantego Katarzyńca
Boże w Trójcy Jedyny, bądź uwielbiony za wszelkie dobra, którymi napełniłeś sługę Twego Wenantego; on przez życie według rad ewangelicznych i gorliwą posługę kapłańską w Kościele stał się przykładem dla Twoich wiernych. Wynieś, Panie, tego sługę Twego na ołtarze, abyśmy lepiej mogli Tobie służyć, mnie zaś udziel łaski, o którą pokornie proszę za jego wstawiennictwem. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.


https://wenanty.pl/nowenna/

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Post: 10 mar 2020, o 22:05 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6445
Dzień 1 ? Dobre życie

?Człowiekiem dobrym, cnotliwym można się stać tylko powoli, a więc nie należy odkładać poprawy życia na później ? bo później może zabraknąć czasu. Przecież to niemożliwe, aby grzesznik, który całe życie swoje obrażał Pana Boga, aby on potem w jednej chwili zmienił się na łożu śmiertelnym, aby się wtedy od razu skruszył, nawrócił i odpokutował za swoje winy, otóż wszyscy młodzi i starzy, w jakimkolwiek jesteśmy wieku, mamy zacząć żyć dobrze, zaraz teraz nie od jutra?.

/o. Wenanty Katarzyniec, Kazanie na I Niedzielę Adwentu/

Co to znaczy żyć dobrze? Sługa Boży O. Wenanty Katarzyniec odpowiada na to pytanie swoim życie. Dobrze żyć to zanurzyć się w Bogu. Dobrze żyć to tak przeżywać każdy kolejny dzień, by nie zabrakło w nim miejsca i czasu dla Boga.

Módlmy się:

Boże w Trójcy Jedyny, naucz nas nie odkładać dobrego życia na jutro. Naucz nas żyć dobrze dzisiaj, teraz. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Ojcze nasz?, Zdrowaś Maryjo?, Chwała Ojcu?

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Post: 10 mar 2020, o 22:06 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6445
Dzień 2 ? Łaska
?Łaska poświęcająca to dar Boży my sami własnymi siłami ani odrobiny jej sobie powiększyć nie możemy. Ale Bóg dobry pozwala, że my nasze dobre uczynki skłaniamy, by nam łaski swej udzielił. Dobre uczynki są tedy nowym środkiem do pomnożenia łaski. A jak one liczne ileż to sposobności mamy codziennie, by jakiś dobry uczynek wypełnić.?

/o. Wenanty Katarzyniec, Kazanie na Niedzielę po Nowym Roku/

Dobre życie bez pomocy Boga, bez Jego przychylności ? jednym słowem ? bez Jego łaski, byłoby niemożliwe. Bóg jest w nas źródłem ?chcenia i działania zgodnie z Jego wolą? (por. Flp 2,13). Bóg jest źródłem każdego dobra, każdego dobrego uczynku. Jeśli zapomnimy o tej prawdzie, zaczynamy upatrywać źródło mądrości i dobra tylko w sobie, a od tego już krok do upadku. O. Wenanty Katarzyniec nie zapomniał o tej prawdzie. Mocą łaski Bożej czynił dobro i niósł pociechę innym, nawet w trudnym czasie wojny.

Módlmy się:

Boże w Trójcy Jedyny, naucz nas szukać pomocy przede wszystkim w Twojej łasce i stwórz w nas serca pokorne, które wiedzą, że bez Ciebie nic nie możemy uczynić. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Ojcze nasz?, Zdrowaś Maryjo?, Chwała Ojcu?

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Post: 10 mar 2020, o 22:07 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6445
Dzień 3 ? Unikanie grzechów
?Widzieliśmy mianowicie, iż grzech ? to przekroczenie prawa, rozkazu Bożego, grzech to odmówienie posłuszeństwa Bogu ? to bunt przeciw Niemu i otwarta wojna ? grzech wreszcie to najczarniejsza niewdzięczność względem najlepszego naszego Ojca naszego i przyjaciela. (?)I któżby widząc tę złość grzechu, chciał jeszcze dalej grzeszyć? Od dzisiaj przeto, ile razy coś mamy robić, mówić lub myśleć, a sumienie przypomina, że to jest grzechem, że to Bogu się nie podoba, że to złe i niegodziwe, wzdrygnijmy się i zaniechajmy ? lepiej wyrzec się wszelkiej przyjemności, lepiej wszystko wycierpieć niż zgrzeszyć, niż Boga obrazić, niż duszę swą splamić i haniebnie poniżyć! A gdy spostrzegamy, iż ktoś z bliźnich naszych brnie w grzechach, litujmy się nad nim, módlmy się za niego, ile sił mamy przeszkadzajmy grzechowi!?.

/o. Wenanty Katarzyniec, Kazanie na Niedzielę zapustną/

Grzech jest zejściem z drogi do celu, którym jest Niebo. Oddala nas od kochającego Ojca, który jest spragniony naszych ramion. On czeka na nas zawsze z białą szatą dziecka Bożego. O. Wenanty znał serce Ojca, dlatego sam wolał cierpieć, niż zgrzeszyć i obrazić Jego Majestat.

Módlmy się:

Boże w Trójcy Jedyny, prosimy dzisiaj o wolność od grzechu. A gdy upadniemy prosimy o łaskę jak najszybszego zwrócenia się do Ciebie. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Ojcze nasz?, Zdrowaś Maryjo?, Chwała Ojcu?

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Post: 10 mar 2020, o 22:07 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6445
Dzień 4 ? Cierpienie
?Wielkim bardzo Pan Bóg obdarza nas dobrodziejstwem, kiedy nam grzechu odpuszcza; przywraca duszy naszej utraconą piękność uwalnia od piekła, otwiera nam niebo, z niewolników czyni nas swemi ukochanemi dziećmi.
Za tyle dobroci okazanej nam niegodnym ? mielibyśmy jeszcze narzekać, kiedy nam Bóg każe coś cierpieć przez kilka chwil życia ziemskiego?
O nie mówmy nigdy odtąd w utrapieniach swoich: "Za co ja to cierpię? com zawinił, zemnie tak ciężko Bóg dotyka?" Raczej niech z ust naszych wychodzą takie: "Panie najłaskawszy! uginam się pod krzyżem cierpienia, ależ ja na większą karę zasłużyłem. Dzięki ci Boże, że tak mało mi cierpieć karzesz. Daj mi łaskę, abym wszystek dług Tobie na tej ziemi, tak iżbym bez przeszkody mógł wejść po śmierci do Twego królestwa w niebie?.

/o. Wenanty Katarzyniec, Kazanie na V Niedzielę Wielkiego Postu/

Życie z Bogiem ciągle nas zaskakuje. Obfituje w szereg zwrotów i scenariuszy, których sami nigdy byśmy nie wybrali. Buntujemy się kiedy, pojawia się cierpienie, choroba, odrzucenie przez innych, samotność. Pytamy wtedy Boga: dlaczego ja?
Nie ma tu łatwych odpowiedzi, poza jedną: Zaufaj Bogu! Codzienny krzyż cierpienia nie był obcy o. Wenantemu. Fizyczne i duchowe cierpienia, niezrozumienie ze strony bliźniego to tylko niektóre przejawy tego krzyża w życiu Czcigodnego Sługi Bożego, które przyjmował z poddaniem się woli Bożej.

Módlmy się:

Boże w Trójcy Jedyny, prosimy o łaskę cierpliwego znoszenia codziennych cierpień i przeciwności, które przeżywane z Tobą, mają moc uszlachetniać nasze serca. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Ojcze nasz?, Zdrowaś Maryjo?, Chwała Ojcu?

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Post: 10 mar 2020, o 22:08 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6445
Dzień 5 ? Wiara
?Wiara jest to cnota, która w nas sprawia, że uznajemy za prawdę to wszystko co Bóg objawił, a Kościół św. katolicki do wierzenia. Otóż kto ma tę cnotę wiary kto silnie i głęboko jest przejęty prawdami, które Bóg nam objawił, ten posiada wielki skarb ? temu już nawet obecne życie ziemskie jest znośniejsze i lżejsze?.(s.122)

/o. Wenanty Katarzyniec, Kazanie na XXIII Niedzielę po Świątkach/

Wiara to dar, który otrzymaliśmy na Chrzcie Świętym. Ten skarb wiary przypomina nam że Bóg jest naszym Ojcem, a my Jego dziećmi. Wiara pobudza nas byśmy w swoim życiu odnaleźli tę najprawdziwszą prawdę o sobie ? tożsamość dziecka Bożego. Cnota wiary w sposób heroiczny zajaśniała w Słudze Bożym o. Wenantym Katarzyńcu, który jak dziecko wierzył we wszystko, co Bóg objawił mu o Sobie i o jego przeznaczeniu. Sam też stał się tym, który z pasją przekazywał wiarę innym.

Módlmy się:

Boże w Trójcy Jedyny, prosimy Cię Boże, byśmy nie ustali w wierze, ale z troską starali się o jej rozwój. Przez Chrystusa Pana naszego Amen.

Ojcze nasz?, Zdrowaś Maryjo?, Chwała Ojcu?

czw.

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Post: 10 mar 2020, o 22:08 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6445
Dzień 6 ? Nadzieja

?Mieć nadzieję w Bogu tzn. spodziewać się że otrzymamy to, co nam P. Bóg obiecał. A cóż Pan Bóg nam obiecał?
Niebo, szczęście wieczne po śmierci a tutaj obiecał nam Bóg odpuszczenie grzechów i łaskę Swoją. Otóż wszyscy jak tu jesteśmy mamy spodziewać się, że będziemy kiedyś w niebie, mamy spodziewać w każdej pokusie łaski Bożej tak iż niepodobna abyśmy zgrzeszyli jeśli tylko zgrzeszyć nie chcemy.
? Pan Bóg ? jak mówi Pismo św. ?wierny jest i nie dopuści kusić nas nad to co możemy?. (I Kor X.18). nadto nadzieja chrześcijańska karze nam spodziewać się pomocy Bożej, a w sprawach doczesnych, zwłaszcza jeśli modlimy się o co do Boga, ufajmy niezachwianie, że to otrzymamy. Obiecał bowiem P. Jezus: ?Wszystko o cobyście prosili w modlitwie, wierząc weźmiecie?. (Mat.XXI.22).

/o. Wenanty Katarzyniec, Kazanie na IV Niedzielę Wielkiego Postu

Jak łatwo w życiu o zniechęcenie. Jak łatwo ustać w wierze. Nadzieja to cnota, która podtrzymuje wiarę i wznosi nasz wzrok ponad aktualnie przezywane trudności, w kierunku Nieba., także cnota nadziei zajaśniała w o. Wenantym w sposób heroiczny, bo na sprawy ziemskie starał się patrzeć z perspektywy Boga.

Módlmy się:

Boże w Trójcy Jedyny, gorąco prosimy o nadzieję byśmy w drodze do Ciebie nie ustali, w trudnościach oczekiwali pociechy, a po dobrym życiu spotkania z Tobą w Niebie. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Ojcze nasz?, Zdrowaś Maryjo?, Chwała Ojcu?

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Post: 10 mar 2020, o 22:09 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6445
Dzień 7 ? Modlitwa
?Oprócz należytego zachowania się wymaga od nas P. Jezus w Najśw. Sakramencie obecny, byśmy z Nim rozmawiali, modlili się do Niego. Smutnem byłoby to znakiem, gdybyśmy się nudzili wobec P. Jezusa. Z ludźmi łatwo nam rozmawiać godzinę i więcej, a ze Zbawicielem tak trudno? Nie wiecie, co mówić do Chrystusa P. A czyż żadnych potrzeb nie macie? Może troska was trapi jaka? Może kłopot w domu, może bieda, choroba wam dolega to wszystko trzeba P. Jezusowi przedstawić! Nieraz chcecie się użalić przed kim, aby wam się lżej zrobiło, pragniecie? Oto Chrystus utajony w ołtarzu najlepszym waszym przyjacielem. Żadnych niemasz potrzeb doczesnych? lecz może twoja w opłakanym znajduje się stanie? może leżysz w grzechach nałogowych? Kiedy więc przyjdziesz do kościoła, odezwij się do swego Pana: Jezus! ratuj mnie, bom nędzny, ulecz mnie, podźwignij mnie z grzechu? Niemasz żadnych potrzeb sam ? módl się za drugich, za opuszczonych za świat cały ? a tak nie będzie ci się nudziło w kościele i P. Jezus zadowolony będzie z twojej obecności?. (s.86)

/o. Wenanty Katarzyniec, Nauka w czasie Adoracji Najświętszego Sakramentu w Oktawie Bożego Ciała/

Prawdziwa modlitwa to spotkanie z prawdziwym Bogiem, z Tym który nas kocha. A autentyczną modlitwę cechuje dziecięca szczerość i prostota, która pozwala być zawsze sobą przed Bogiem i mówić Mu o wszystkim, co jest w naszym sercu. Częsta adoracja Najświętszego Sakramentu, długie wieczorne modlitwy w Kościele zdradzały tę właśnie dziecięcą ufność o. Wenantego do Tego, który Go wybrał i powołał.

Módlmy się:

Boże w Trójcy Jedyny, naucz nas się modlić. Pociągnij nas do siebie i udziel łaski szczerej i ufnej modlitwy. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

Ojcze nasz?, Zdrowaś Maryjo?, Chwała Ojcu?

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Post: 10 mar 2020, o 22:09 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6445
Dzień 8 ? Maryja
?Jedno dążenie i pragnienie ciągnie się jak złota nić przez całe życie Matki Najśw. a mianowicie w każdej i najdrobniejszej rzeczy wypełniać wolę Bożą we wszystkiem kierować się upodobaniem P. Boga. Boski Syn Maryi wyrzekł o Sobie: ?Pokarmem moim jest, abym czynił wolę Tego, który mię posłał? (Jan IV.34) i ?ja, co się mu podoba, zawsze czynię?. Te słowa były także regułą życia Najśw. Panny. Stąd nie dopuściła się Ona najmniejszej niewierności względem Pana Boga, najdrobniejszej niedoskonałości i cienia nawet nie było opieszałości w służbie, którą Bogu była winna. Nikt ze stworzeń nie wykazał lepiej woli Bożej niż Ona. Przez takie życie wyłącznie dla Boga musiała Matka Najśw. prostą drogą dojść do Boga i najwyższe miejsce osiągnąć w niebie. Tak! Marya najlepszą cząstkę obrała?.

/o. Wenanty Katarzyniec, Kazanie na Wniebowzięcie NMP/

W życiu potrzebujemy dobrych wzorów. Bóg daj nam Maryję, której jedynym upodobaniem było podobać się Bogu. Dla o. Wenantego Maryja Niepokalana była wzorem wierności Bogu w zwykłych obowiązkach. Nie ma żadnych wątpliwości, że Jej posłuszeństwo budziło zachwyt Sługi Bożego. Dowodem na to jest serdeczna przyjaźń i wsparcie dla św. Maksymiliana Kolbego w szerzeniu idei czci Niepokalanej na całym świecie.

Módlmy się:

Boże w Trójcy Jedyny, Ty dałeś nam w Maryi doskonały wzór wierności Twojej świętej woli, która jak złota nić objęła całe Jej życie. Spraw prosimy, abyśmy jak Maryja pragnęli zawsze podobać się Tobie. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

Ojcze nasz?, Zdrowaś Maryjo?, Chwała Ojcu?

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Post: 10 mar 2020, o 22:10 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6445
Dzień 9 ? Niebo
?I dla nas wszystkich, Najmilsi, przydałoby się bardzo ujrzeć choć odrobinę, choć skrawek nieba, tego miejsca, gdzie Święci i Aniołowie z Bogiem królują. Lecz któż nam odsłoni to niebo? Oczyma ciała nie będziemy mogli zaglądnąć do niebieskich przybytków, ale za pomocą wiary wolno już nie na cząstkę nieba, lecz na całe szczęście w niebie patrzeć. Za pomocą wiary patrzeć w niebo tzn. rozważać o niebie, rozmyślać według wiary naszej św. według nauki Kościoła katolickiego. Rozważanie to o niebie wielce nam przydatnem będzie, abyśmy mogli wytrwać w tych czasach smutnych, abyśmy te utrapienie wszystkie umieli znieść mężnie, po chrześcijańsku. (s. 56)

/o. Wenanty Katarzyniec, Kazanie na II Niedzielę Wielkiego Postu/

Niebo to upragniony cel ziemskiego życia, zwieńczenie dobrego życia na ziemi. Rozważanie o niebie było ważną częścią w nauczaniu Sługi Bożego o. Wenantego Katarzyńca. Pobudzić do częstego wznoszenia myśli do Boga, poznać skrawek Nieba już tu na ziemi ? oto cel jego nauczania.

Módlmy się:

Boże w Trójcy Jedyny, Ty powiedziałeś, że Twoje Królestwo jest pośród nas (por Łk 17,21). Naucz nas dostrzegać znaki Twojej obecności na ziemi i uczyń nas godnymi oglądania Cię w pełni, w Niebie. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen

Na zakończenie każdego dnia nowenny:

Ojcze nasz? Zdrowaś Maryjo? Chwała Ojcu?


źródło:
https://wenanty.pl/nowenna/

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Post: 11 mar 2020, o 07:42 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6445
ŻYCIORYS WANENTEGO KATARZYŃCA


Wenanty Katarzyniec, kapłan z Zakonu OO. Franciszkanów /Bracia Mniejsi Konwentualni/, urodził się 07.10.1889 r. we wsi Obydów, należącej do parafii Kamionka Strumiłowa /Archidiecezja Lwowska/. Rodzicami jego byli: Jan i Agnieszka z domu Kozdrowicka, bogobojni choć bardzo ubodzy wieśniacy. Na chrzcie świętym otrzymał imię Józef.

Dzieciństwo

Przed domem rodzinnym o. Wenantego
Matka o. Wenantego na tle rodzinnego domu w Obydowie

Od wczesnych lat ?był dla rodziców ? jak zeznaje jego proboszcz ? istną pociechą?, zawsze posłuszny i pracowity, przy tym pobożny i skromny. Pasąc krowy śpiewał pieśni nabożne lub odmawiał różaniec, a przy okazji apostołował wśród rówieśników. Co najmniej raz na miesiąc przystępował do Komunii św. i często służył do Mszy św. Ulubioną zabawą chłopca było nabożeństwo na wzór Mszy świętej, które sam odprawiał przy ołtarzyku domowym.
W siódmym roku życia zaczął uczęszczać do szkoły podstawowej. Pierwszy rok uczył się w miejscowej szkółce, a potem przez pięć lat chodził do odległej o 4 km Kamionki. Marzył o poświęceniu się służbie Bożej, ale nie mogąc, z powodu biedy, udać się do seminarium duchownego, kształcił się rok w szkole wydziałowej w Radziechowie, a przez cztery następne lata /1904/5-1907/8/ w seminarium nauczycielskim we Lwowie. Na życie i naukę czerpał ze stypendium i z korepetycji. Dzięki swym niepospolitym zdolnościom i niespotykanej pilności otrzymywał zawsze chwalebne świadectwa.

Życie zakonne

W 1907 r. zapukał do klasztoru franciszkańskiego we Lwowie i poprosił o przyjęcie go do zakonu. Przełożony wystawił go na próbę, bo polecił mu skończyć wpierw szkołę średnią i nauczyć się łaciny, której dotąd nie przerabiał. Po roku Katarzyniec przyniósł mu świadectwo dojrzałości z odznaczeniem, a na egzaminie z łaciny potrafił tłumaczyć nawet Cezara i Cycerona. Rodzice próbowali zatrzymać syna w świecie, tym więcej, że przed zdolnym młodzieńcem otwierała się świetna kariera pedagogiczna, lecz on oświadczył: ?Pieniędzy mi nie potrzeba, a na stanowisku w świecie bym się zepsuł? ? i poszedł za głosem powołania.
25.08.1908 r. otrzymał we Lwowie habit zakonny wraz z nowym imieniem: Wenanty i rozpoczął tamże roczny nowicjat, po którym złożył śluby zakonne. Całą duszą pokochał Zakon franciszkański i starał się jego ideał konsekwentnie realizować w życiu. Na rekolekcjach postanowił sobie: ?Będę się strzegł najmniejszego grzechu, choćby mi umrzeć przyszło?. Czystość jaśniała na jego twarzy, miłował ubóstwo i umartwienie, uczynił nawet ślub abstynencji od wódki, a w praktyce nie pił żadnego alkoholu. W życiu wspólnym był nadzwyczaj zgodliwy i uczynny. ?Główny przymiot O. Wenantego ? zaświadcza jeden z jego profesorów ? to wierne i stałe zachowanie wszelkich przepisów zakonnych.? Np. na wspólną rekreację przychodził nawet wtedy, gdy nikogo nie było na sali rekreacyjnej. ?Przekonałem się ? zeznaje magister kleryków ? że świętość jego jest prawdziwa?.


Studia filozoficzno-teologiczne odbywał w seminarium zakonnym w Krakowie. Przodował w nauce, a przecież próżno szukać można było u niego choć cienia dumy. Na egzaminach czy przy korepetycjach, których chętnie udzielał kolegom, najtrudniejsze rzeczy umiał przedstawić jasno i zrozumiale. Przy pomaganiu zawsze tak pokierował, że wyglądało, jakoby ten uczeń już sam to rozumiał, a pomoc była zbędna. Przez szereg lat był duszą kółka kleryckiego ?Zelus Seraphicus? jako jego sekretarz, a potem prezes. Wygłosił wiele referatów, zwłaszcza o Niepokalanej. Wielu kleryków pociągnął do Arcybractwa Adoracji Najświętszego Sakramentu, a sam co godzinę zjawiał się przed tabernakulum. Rozmowa z nim uszlachetniała i otwierała szersze horyzonty.
02.06.1914 r. O. Wenanty otrzymał święcenia kapłańskie. Zawiadamiając o nich rodziców, na pół roku przedtem, pisał: ?Obym je przyjął jak najgodniej! Proście ze mną Pana Boga o to, żebym, jeżeli mam zostać kapłanem, był dobrym i świątobliwym kapłanem?. Wkrótce jego rodzinna wioska, do której zawitał na prymicje, mogła się przekonać o jego dobroci. Wybuchła wówczas wojna, a on w czasie przesuwającego się frontu stał się aniołem pocieszycielem dla rodaków. We wrześniu tegoż roku stanął do pracy duszpasterskiej w parafii franciszkańskiej w Czyszkach pod Lwowem. Choć rok tu tylko pracował, zdobył sobie najwyższe uznanie parafian i proboszcza. ?Śmiało mogę powiedzieć ? oświadczył ten ostatni ? iż w moim życiu czterdziestoletnim w zakonie poza O. Wenantym nie spotkałem tak wyrobionego charakteru? To kapłan według Serca Bożego?. Okazał się doskonałym kaznodzieją, dobrym spowiednikiem i świetnym wychowawcą dzieci. Najchętniej wyjeżdżał do chorych, nie zważając na grasujące wówczas choroby zakaźne.

W sierpniu 1915 roku przełożeni odwołali go do Lwowa, gdzie mu powierzyli odpowiedzialny obowiązek magistra kleryków nowicjuszów, a wkrótce i profesów. Młody był jeszcze, ale dojrzały świętością, miał przy tym dużo wiedzy i bystrości umysłu. Młodzież zakonną ujął słodyczą swego serca. Ćwiczył ją w karności, w ubóstwie, pokorze i bratniej miłości, wiele wymagał od wychowanków, ale najwięcej od siebie. Swą pokorę posunął tak daleko, że w wigilie uroczystości św. Franciszka i w Wielki Czwartek całował nogi podwładnym. Wciąż im powtarzał: ?Zachowujcie Konstytucje nasze! Nad to nic lepszego dla was nie mam?. Uodparniał na przyszłe niebezpieczeństwa, wyrabiał silne charaktery, bezwiednie przeprowadzał od podstaw reformę zakonną. ?To był niepospolity wychowawca?, napisze o nim potem Wincenty Lutosławski.

Miał wiele pracy w seminarium zakonnym, bo na nowicjacie uczył kandydatów zakonności i uzupełniał ich studia gimnazjalne, a starszym klerykom wykładał filozofię i język grecki, mimo to chętnie przyjął jeszcze obowiązek prefekta braci zakonnych, podejmował się też pracy kościelnej, głosząc często kazania i długie godziny spędzając w konfesjonale, nadto udzielał się na zewnątrz, wykładając katechizm nowicjuszkom Sióstr Rodziny Maryi i spowiadając chorych i kaleki w zakładzie Sióstr Józefitek przy ulicy Kurkowej. Jedna z tych penitentek, pozbawiona obydwu nóg, opowiada: ?Gorycze, zwątpienia: wszystko potrafił dobrocią ukoić! Zawsze po spowiedzi przed nim odbytej owładał duszą błogi pokój: czułam że spowiadałam się u świętego?. Znajdował jeszcze czas do pisania artykułów do ?Gazety Kościelnej?, a redaktor widząc, jak są one poczytne, wołał: ?Więcej! Jeszcze więcej!? Wciąż studiował, zwłaszcza Katechizm Soboru Trydenckiego, twierdząc, że tam można wszystko tyczące wiary znaleźć. Nie tracił ani chwilki czasu.

Piękna kartę w życiu O. Wenantego stanowi przyjaźń z młodszym kolegą, O. Maksymilianem Kolbem. Spotkali się jeszcze jako klerycy na wakacjach w Kalwarii Pacławskiej. ?Jakoś mi Ojciec przypadł wtedy do serca i zdawało mi się, że obaj mamy jednakowe dążenia i porywy?. Tak O. Katarzyniec pisał w 1919 r. do O. Kolbego, podkreślając ze zwykłą sobie pokorą, że on nie dorasta do miary jego doskonałości, a znów O. Kolbe wyznawał, że miał szczęście za młodu poznać duszę świętą. ?Choć nie było mi dane ? pisał ? dłużej z nią obcować, wywarła ona jednak na mnie wrażenie niezatarte?. Gdy wrócił z Rzymu i zaczął na polskiej ziemi szerzyć Milicję Niepokalanej /M.I./, O. Wenanty oświadczył: ?Z całej duszy jestem za tym? i sam wraz ze swymi klerykami zapisał się do Stowarzyszenia. W 1920 roku O. Wenanty zapadł na zdrowiu i wtedy O. Maksymilian zastąpił go w obowiązku magistra.


W chorobie dojrzała świętość O. Katarzyńca. Odpoczywał w klasztorach franciszkańskich: w Hanaczowie, a potem w Kalwarii Pacławskiej, ale skoro tylko czuł się lepiej, siadał do konfesjonału, by służyć śpieszącym doń chętnie penitentom. ?Mszę świętą odprawiał jak święty!? ? wspominają mieszkańcy Kalwarii. Niestety, 28.12.1920 r. przyszedł silny krwotok gruźliczy, po którym poprosił przełożonego o zaopatrzenie go na śmierć, a gdy jeszcze raz, w święto Matki Bożej Gromnicznej, odważył się na posługę w konfesjonale, choroba zmogła go na dobre. Zgadzał się całkowicie z wola Boża. ?Wśród całej tej choroby ? zeznaje przełożony ? nigdy nie był przygnębiony i nie zniecierpliwił się ani razu?, choć gorączka dręczyła go silnie, a wygód nie było. Zmarł 31.03.1921 roku. Cała Kalwaria wzięła udział w pogrzebie kapłana, którego potrafiła już ocenić. Wielu modliło się nie tyle za jego duszę, co o jego wstawiennictwo u Boga.


Pierwszy Rycerz Niepokalanej

Przed śmiercią O. Wenanty wyznał: ?Widzicie, jak jestem chory i nic już zrobić nie mogę, ale po śmierci dużo zrobię dla Zakonu?.
Miał na myśli głównie pracę wydawniczą, którą doradzał O. Maksymilianowi, przynaglając do pośpiechu. Postanowiono wydawać miesięcznik pt. ?Rycerz Niepokalanej? od stycznia 1922 r., ale nie było na to żadnych funduszów. Ktoś w otoczeniu O. Kolbego oświadczył: ?Gdyby miesięcznik był na styczeń, to byłby cud?. Przypomniał się więc twórca M. I. O. Wenantemu i pismo w ustalonym terminie się ukazało. Wydawnictwo wzięło go sobie teraz za patrona na stałe, a opiekę jego wciąż odczuwało, nieraz w sposób namacalny, zwłaszcza przy nabywaniu drukarni i zakładaniu Niepokalanowa.

Sława świętości O. Wenantego rosła nie tylko w Zakonie franciszkańskim, ale i na zewnątrz, powiększana przez liczne łaski, wypraszane za jego wstawiennictwem. O. Maksymilian Kolbe nazwał zmarłego przyjaciela i dobroczyńcę nowym polskim kandydatem na ołtarze i zaraz po jego śmierci zabiegał o napisanie biografii i wszczęcie procesu beatyfikacyjnego. Wykazywał, co było istota jego świętości: ?Nie silił się na czyny nadzwyczajne, ale zwyczajne nadzwyczajnie wykonywał?.

I inni zaświadczali: ?Był to zakonnik wzorowy pod każdym względem?, ?nie brakowało mu żadnej cnoty?.

o. Jerzy Domański
Franciszkanin



źródło: https://wenanty.pl/sluga-bozy/zyciorys/

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 12 ] 


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Czytając to Forum DDN, wyrażam swoją Miłość do Maryi i Jezusa Chrystusa, wierząc w Jego Wszechmoc i Miłosierdzie.

"Od Prawdy zależy przyszłość naszej Ojczyzny" - święty Jan Paweł II

Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy Jezu Ufam Tobie!