Forum DDN - Drogowskazy do Nieba.

  



Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1 ] 
Przeszukiwarka poniższego WĄTKU:
Autor Wiadomość
Post: 6 sty 2015, o 16:14 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6446
BEZINTERESOWNOŚĆ - DROGA DO JERYCHA

Rozważanie do Łk 10,30-37
Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców.
Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i, zostawiwszy na pół umarłego, odeszli.
Dwie postacie szybko przesuwają się obok leżącego na drodze.
Widzimy je dokładnie.
Dlaczego się nie zatrzymały, nie pochyliły i nie udzieliły potrzebującemu pomocy?
Z pewnością miały swoje lęki i obawy których nie potrafiły opanować; miały swoje racje, mówiące im:
Idź dalej!
Nie osądzajmy ich!
Wreszcie idzie ktoś trzeci i pochyla się nad leżącym.
Jest to Samarytanin.
Pochylającego i leżącego łączy nie tylko to, co rozegrało się, i teraz rozgrywa na drodze.
Tak się złożyło, że obaj zostali zepchnięci na margines życia: pierwszy z nich - życia społecznego; jest znienawidzonym i pogardzanym cudzoziemcem, drugi - życia biologicznego; jest na półżywy.
To spotkanie jest dla nas życiodajne.
Jeden i drugi odzyskuje coś bardzo ważnego dla siebie.
Znamy doskonale dalszy ciąg tej przypowieści, historię ich spotkania.
Zastanówmy się, o czym przypowieść nie mówi.
Czy w tym leżącym, kiedy przyszedł już do siebie, obudziło się uczucie wdzięczności?
Chciałbym wiedzieć, czy zdobył się na wysiłek odnalezienia swego wybawcy i wypowiedzenia prostego, a jak przecież wzruszającego słowa:
Dziękuję!
Chrześcijanin z Indii napisał dalszy ciąg tej przypowieści, który mi się bardzo podoba.

Pewnego dnia napadnięty człowiek - w międzyczasie już zdrowy i pełen sił - znalazł się razem z żoną i dziesięcioletnim synkiem przed drzwiami domu Samarytanina.
Gdy ten wyszedł na próg posiadłości, usłyszał:
Przyjacielu!
Razem z moją rodziną podziękowałem w świątyni Jerozolimskiej najpierw Bogu za moje ocalenie, za to, że żyję.
Teraz przyszedłem z żoną i synkiem, aby tobie podziękować.
Jako znak mojej wdzięczności przynoszę wino i oliwę, a więc to, czym uśmierzyłeś mój ból i uleczyłeś moje rany.
Muszę przyznać, że dawniej i ja z niechęcią, a może nawet z wrogością, odnosiłem się do Samarytan.
Dzisiaj nazywam cię przyjacielem.
Dzięki tobie wiem, że mieć przyjaciela Samarytanina to wielka sprawa!
Wręczył swoje dary i ucałował tego, który pochylił się nad nim.
Żona uratowanego mówiła:
I ja jestem panu bardzo wdzięczna.
Mąż opowiadał mi, że jego ubranie było porwane, zakurzone i poplamione krwią.
Podnosząc go z ziemi musiał pan zabrudzić swoje szaty.
Dlatego sama utkałam dla pana tunikę.
Jako znak mojej wdzięczności daję ją panu, dzieło moich rąk!
Samarytanin był zmieszany i zawstydzony, bronił się słowami:
Proszę państwa!
Nie trzeba!
Uczyniłem tak, gdyż człowiek był w potrzebie.
Nie widzę w tym nic szczególnego.
Jako ostatni zabrał głos synek uratowanego:
Pan udzielił pomocy mojemu ojcu.
Pański osioł niósł go do najbliższej gospody.
Chcę podziękować panu i temu zwierzęciu.
Przyniosłem dla niego wiązkę siana.
Niosłem ją sam przez całą drogę.
Chciałbym go również pogłaskać!
Samarytanin uśmiechnął się do chłopca, wziął go w ramiona i przytulił do serca.
Potem razem z nim zaniósł osłowi siano.
Wydaje mi się, więcej, jestem tego pewien, że Samarytanin ucieszył się z otrzymanych darów, a jeszcze bardziej radował się z tego, że go odwiedzili ludzie, że jego czyn nie popadł w zapomnienie.
Jedząc siano z palestyńskich łąk cieszył się również osioł.
I myślę sobie, że droga do Jerycha wcale nie musi być gdzieś daleko od nas!
-----------------------------------
PREZENT
Czekał prawie godzinę przy oknie, aby zobaczyć, kiedy Aneta będzie przechodziła przez podwórze.
Piec w pokoju nie grzał zbyt dobrze, ręce Michała były zimne.
Cały czas trzymał w nich paczuszkę, jego pierwszy bożonarodzeniowy prezent dla Anety.
Nie była to jakaś drogocenna rzecz.
Michał nigdy nie miał jeszcze zbyt wiele pieniędzy.
Było to jednak coś, co tylko ona będzie posiadać; w żadnym sklepie nie można kupić czegoś podobnego.
W swoim bloku rysunkowym Michał namalował wszystkie spotkania z Anetą: pierwsze - z radosnej zabawy na łące, i kolejne - ze wspólnej ślizgawki na łyżwach, wspólnego spaceru przez las i wspólnego zwiedzania ruin starego zamku.
W tej właśnie chwili ją spostrzegł.
Aneta była ubrana w niebieski płaszcz, na głowie miała futrzaną czapeczkę, spod której wyglądały jej jasne włosy.
Szła powoli przez podwórze, tak że Michał zdążył otworzyć okno i zawołać:
Aneta!
Zaczekaj na mnie chwilkę!
Już jestem przy tobie!
Wybiegł z mieszkania, zapomniał nawet nałożyć płaszcz.
Sapiąc powiedział do dziewczynki:
Tutaj jest coś dla ciebie!
Dla mnie?
Tylko dla mnie? - pytała Aneta.
Tylko dla ciebie!
To jest mój podarunek bożonarodzeniowy dla ciebie! - powiedział z dumą w głosie Michał.
O, jak pięknie z twojej strony!
Co to jest?
Czy mogę teraz otworzyć, w twojej obecności? - pytała.
Michał wzruszył ramionami.
Właściwie - mówił powoli - właściwie powinno się odpakowywać prezenty dopiero po wieczerzy wigilijnej.
Jeśli jednak chcesz teraz... to możesz otworzyć.
Patrzył z bijącym sercem, jak odwiązywała złotą wstążkę, jak przy tym spadły na ziemię gałązki choinki, jak bezmyślnie zaczęła przewracać kartki jego bloku rysunkowego.
Nie podoba ci się? - zapytał przerażony i sam popatrzył na rysunki.
Wyraził w nich przecież całe swoje uczucie.
Nie podobają ci się? - powtórzył cicho swoje pytanie.
Oczywiście, że mi się podobają - powiedziała Aneta.
Zobacz jednak, co otrzymałam od Piotrka.
Wyciągnęła z kieszeni niebieskiego płaszcza małe pudełeczko i otworzyła je.
Wewnątrz był pierścionek, bardzo tani, z czerwonym oczkiem.
Aneta była bardzo dumna z niego.
Michał popatrzył i nic nie powiedział.
Odwrócił się i poszedł w kierunku swojego mieszkania.
Usiadł przy oknie i patrzył na podwórze.
Płakał.
Miał wtedy dziesięć lat.



Autor nieznany ? zebrał ks. Antoni Wac

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1 ] 


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 158 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Czytając to Forum DDN, wyrażam swoją Miłość do Maryi i Jezusa Chrystusa, wierząc w Jego Wszechmoc i Miłosierdzie.

"Od Prawdy zależy przyszłość naszej Ojczyzny" - święty Jan Paweł II

Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy Jezu Ufam Tobie!