Forum DDN - Drogowskazy do Nieba.

  



Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1 ] 
Przeszukiwarka poniższego WĄTKU:
Autor Wiadomość
Post: 21 kwie 2015, o 14:55 
Offline
1000p
1000p

Rejestracja: 28 gru 2006, o 10:35
Posty: 6445
Katolicy vs ateiści - 1:0 - Bezinteresowna miłość Boga


Pewna kobieta umierając pomyślała, ze teraz skończy się jej ziemska męka i trafi prosto do Nieba. Zdziwiła się jednak, kiedy święty Piotr zażądał od niej wykazania, iż zdobyła na ziemi potrzebne 5 tysięcy punktów. Kobieta mówi zatem, iż co niedzielę chodziła do kościoła. W odpowiedzi słyszy "pół punktu". Regularnie przystępowała do spowiedzi i Komunii Świętej - pół punktu. Powiedziała jeszcze, że modliła się codziennie rano i wieczorem, pomagała chorym, biednym, była życzliwa dla ludzi. Za każdą z tych rzeczy święty Piotr przyznawał jej kolejne pół punktu, lub momentami cały. Ciągle jednak brakowało jej sporo do osiągnięcia pułapu pięciu tysięcy, bez których nie było mowy o przekroczeniu bram Królestwa Niebieskiego. Zrezygnowana wymyślaniem kolejnych zalet i zasług zawołała donośnym głosem "Boże ratuj!". W tym momencie święty Piotr zszedł kobiecie z drogi otwierając jej bramę na roścież i serdecznym uśmiechem zapraszając do środka.

Jeden z Czytelników napisał mi, iż nie rozumie działania Boga. Mam nadzieję, że nie obrazi się, gdy zacytuję jego słowa, zwłaszcza, że znajdują się one w komentarzu na blogu, pod innym artykułem.

Zastanawiam się jak On tak może kochać ludzi? Za co? Przecież jeżeli Bóg stworzył nas na Jego podobieństwo, tak jak zapisane jest w Biblii (...) to strasznie to schrzaniliśmy i musi się za nas wstydzić, ponieważ ludzie jako gatunek są okropni, zabijamy się za kolor skóry, nienawidzimy się nawzajem, zazdrościmy, przekładamy dobra materialne ponad wszystko, niszczymy naszą Matkę Ziemię, czasem mam wrażenie, przepraszam za tak mocne słowa, że ludzie to pasożyty, którzy zamieszkali na ziemi i niszczą ją wysysając z niej wszystko.

I w sumie to z ludzkiego punktu widzenia ma facet rację. Stając na miejscu Boga, ale z naszej, ludzkiej perspektywy, właśnie tak byśmy pewnie zrobili. Gdyby ktoś totalnie zburzy to, co udało nam się zbudować, wypracować, czy to dla tej osoby, czy dla szerszego grona, ogarnia nas wściekłość. Po ludzku nie da się zrozumieć i wybaczyć tego, że ktoś zmarnował nasz czas, wysiłek, czasami pieniądze i zaprzepaścił całą naszą, często ciężką i wymagającą wyrzeczeń pracę.

A teraz spójrzmy na to z perspektywy Boga. Tego samego, który zawisł na Krzyżu, aby odkupić wszystkie pokolenia ludzi. Analizując przytoczoną na wstępie opowiastkę - Bóg kocha bezwarunkowo. Nie musimy zasługiwać na Jego miłość. Wystarczy, że się do Niego uciekamy, że pozostajemy w ścisłej relacji z Bogiem. To typowo ludzkie myślenie, że na miłość trzeba zasłużyć. Wcale nie trzeba. Trudno nam to pojąć naszym ludzkim rozumem, ale miłość Boga właśnie taka jest - bezwarunkowa. To my na ziemi nauczyliśmy się, że aby być kochanym, lubianym, szanowanym musimy najpierw sobie na to zapracować. Bóg myśli i działa zupełnie innymi kategoriami. Targ, który czasami próbujemy toczyć z Bogiem jest zupełnie niepotrzebny. Jemu wystarczy wierne - ufam Tobie, lub cytując klasyka "niech się dzieje wola nieba".

Relacji z Bogiem, ale też z drugim człowiekiem, nie możemy układać na zasadzie, dam Ci to, ale Ty mi w zamian daj tamto. To nie miłość, to czysty handel. Jeśli mama wstaje dla dzieci o 6 rano, szykuje im śniadanie i wyprawia do szkoły nawet jeśli to jej dzień wolny od pracy to nie czyni tego interesownie, lecz dlatego, że kocha swoje dzieci. Kiedy strażak, zwłaszcza ochotnik, biegnie do remizy, bo słyszy syrenę alarmową, to jego pierwszą myślą jest fakt, że ktoś potrzebuje pomocy, nie zaś to, że to okazja do zarobienia pieniędzy (zresztą jest ich tyle, że jeśli ktoś wstępuje w szeregi OSP dla pieniędzy to się mija z celem). Podobnie działa nasz Ojciec w Niebie. On nas kocha za to, że jesteśmy i jest w stanie wybaczyć nam wszystko. Uosobieniem Jego miłości jest ojciec z przypowieści o synu marnotrawnym, który mimo tego, ze jego rodzony syn roztrwonił ciężko zarobione przez niego pieniądze, przyjął go z otwartymi rękoma, gdy wrócił do domu.

Bóg kocha CIEBIE bezwarunkowo. Na Jego miłość nikt z nas nie musi sobie zasługiwać. Schrzaniliśmy to, co nam dał, ale On i tak jest w stanie przyjąć naszą skruchę, bo nas kocha. Naszym ludzkim rozumem nie da się tego pojąć i zrozumiemy to dopiero po spotkaniu twarzą w twarz z Najwyższym. Ale pewne jest, że Bóg jest Bogiem altruistycznym. Najlepszym dowodem jest Krzyż. Przecież Bóg nie miał żadnego interesu w tym, żeby odkupić nas z grzechu i to własną Krwią. Prowadziła go bezinteresowna miłość. Tej bezinteresowności musimy się od Niego codziennie uczyć, aby wykorzystywać ją w swoim codziennym życiu. Musimy skończyć z myśleniem, że na miłość i życzliwość trzeba sobie zasłużyć. Na szacunek nie trzeba zapracować. Jeśli ktoś Cię kocha to tylko wtedy, kiedy jest to działanie bezinteresowne, jest to miłość szczera, wierna i prawdziwa.


źródło: http://awyrwich.blogspot.com/2015/04/be ... .html#more

_________________
+ Z Bogiem i Maryją.


Na górę
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat  Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1 ] 


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 111 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Przejdź do:  
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.
Czytając to Forum DDN, wyrażam swoją Miłość do Maryi i Jezusa Chrystusa, wierząc w Jego Wszechmoc i Miłosierdzie.

"Od Prawdy zależy przyszłość naszej Ojczyzny" - święty Jan Paweł II

Sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej w Wąwolnicy Jezu Ufam Tobie!